Autor |
Wiadomość |
<
Podziemna biblioteka.
~
Twilight Diary Kate i Victorii.
|
|
Wysłany:
Sob 20:14, 25 Kwi 2009
|
|
|
Nowonarodzony
|
|
Dołączył: 16 Gru 2008
Posty: 262
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/10
Skąd: Toskania ;) Płeć: Wampirzyca
|
|
Kate - Prolog - Jestem baśnią napisaną przez Boga.
[link widoczny dla zalogowanych]
Silny uścisk na jej ramieniu jeszcze bardziej się wzmocnił. Nie szarpała się, nic by to nie dało, powinna być wdzięczna za to, że żyje i jej siostry także... Nie mogła, nie mogła znieść widoku własnej matki i jej małego synka - o którym dopiero co się dowiedziała - płonących na stosie, to było za dużo. Widziała wszystko, jak Volturii ich rozszarpują, ale najpierw przeszły przez sąd... Przez wyrok, który obrócił się na ich korzyść, ale jednak poniosły karę. Musiały patrzeć na krzyk bliskich sobie osób, musiały słuchać, patrzyć, czuć i ani drgnąć.
Bała się, cholernie się bała, nie rozumiała czemu jej matka dopuściła się takiego czynu? Jak mogła? Jak śmiała zostawić je same?! Kim był dla niej ten chłopiec wiele więcej warty niż one same?! Jak mogła kochać bardziej niż je?!
Wzdłuż ramion blondynki przebiegł silny dreszcz, płakała. Całą siłą woli skupiła się na tym by nie rzucić się na oprawców jej stworzycieli. Szkarłatne oczy Volturii odbijały cienie wytwarzane przez ognisko, przez co stawali się jeszcze bardziej przerażający. Nie chcieli ich skrzywdzić... Miały naprawdę duże szczęście, że Aro je ułaskawił, a to wszystko przez to, że nic nie wiedziały... Może o to chodziło ich matce? Nic nie powiedziała by chronić własne córki, ale jak je porzuciła? Zostawiła na łaskę tego Potwora!
Warknęła cicho kiedy jedna z sióstr upadła na ściółkę lasu powalona przez strażnika, w szarawej pelerynie. W tym samym momencie odwrócił się w jej stronę jeden ze 'Świętej Trójcy'. Zmroził ją spojrzeniem, takim, które miało ją prześladować do końca życia. Tak, to właśnie Kajusz pragnął najbardziej ich śmierci i dobrze o tym wiedziała...
***
Ocknęłam się z pomału pochłaniających mnie fali zabójczych myśli... Nie mogłam teraz o tym myśleć, nie teraz po dobrych trzech tysiącleciach takiego życia... Zaczęłam zapominać, a To nagle powróciło, dlaczego? Bo Jej nigdy do końca nie przebaczyłam? Nie przebaczyłam tego, że odeszła, tego, że nas za mało kochała...
Zacisnęłam powieki siadając na łóżku z niedoczytaną książką w ręku. Cisnęłam nią o ścianę stając przed lustrem. Kogo tam zobaczyłam? Siebie - piękną, wysoką blondynkę o złocistych niczym miód oczach, laleczkę o porcelanowej cerze...
Pokręcam głową by uwolnić się od wspomnienia szumu łopoczących płaszczy Volturii. Od Tamtego momentu więcej nas nie nawiedzali. Może nie chcieli, a może nie mieli ku temu podtekstu? Starałyśmy się nie dawać im jakichkolwiek powodów do odwiedzin, żyłyśmy na Alasce, gdzie ludzie nie przejmowali się sobą nawzajem, a nas nie znali. Piękny rezerwat Denali dawał nam wiele sposobności do normalnego życia. Nie rzucałyśmy się w oczy, polowałyśmy kiedy chciałyśmy, a mrozy nam nie szkodziły. Spokojna rodzina wampirów, nikomu nie szkodząca, goszcząca u siebie od czasu do czasu rodzinę Cullenów o takiej samej diecie i stylu życia.
Westchnęłam cicho słysząc miarowy odgłos ledwo co muskający powierzchnie śniegu. Jak zwykle biegały boso, nadludzko piękne... Morderczynie. Byłam taka sama, ale nie miałam ochoty dziś polować. Irina 'przygarnęła' do nas Laurenta, który schronił się w okolicy przed Victorią, której wybranek omal nie zabił Belli Swan, ukochanej Edwarda Cullena. Tanya nigdy by się do tego nie przyznała, ale widziałam, że w głębi serca żałuje, że do tego nie doszło. Czemu po prostu mu nie odpuści? Od lat dawał jej niedwuznaczne znaki, że jest tylko jego przyjaciółką.
Usiadłam na stosunkowo dużym, drewnianym parapecie patrząc jak siostry bawią się w śniegu. Drobinki zimnego puchu wirowały w powietrzu, okalając ich jakby białym płaszczem. Byłyśmy paniami swojego losu, baśniami rozpoczętymi przez Boga...
Victoria - fragment rozdziału pt. Sugestia.
[link widoczny dla zalogowanych]
(...) Liczy się tylko Bella i jej długa, bolesna śmierć w kationach. Po tym co jej zaplanowałam powinna błagać o litość...
Rose nadal trzymała się swojego stałego punktu po mojej stronie boiska i uparcie twierdziła, że pomoże mi zabić Swan. Od naszej rozmowy nie odezwała się, ale na pewno coś planowała i może tego powinnam się trzymać by nie złamać jej wiary w własne umiejętności, nasza Miss Word musiała zachowywać się jak najnormalniej, co nie będzie trudne, jeśli nadal będzie taka oziębła i zapatrzona w siebie.
Błądziłam po niewielkim zagajniku czekając aż chłopcy wrócą z polowania, nie sądziłam jednak by ugaszenie ich pragnienia było bardzo koniecznie, szczególnie przed tym co planowałam. Usiadłam na jednym z grubych konarów drzew w powietrze wzbiła się chmurka pyłu drzewnego. Zmarszczyłam nos. (...)
(...) W końcu nie była zaś w takiej złej sytuacji, nie kazałam jej zabijać, kraść czy przemieniać ludzi w nowonarodzonych, miała jedno proste zadanie: uświadomić Edwardowi Cullenowi, że Bella Swan nie jest przy nim bezpieczna; a reszta należała już tylko do mnie...
Wprowadziłam ją w kawałek planu, 13 września ma dojść do krwawego wypadku, Rosalie ma zadbać o wyjątkowo ostry papier ozdobny, a kiedy Bella już się zatnie Jasper i Hayley rzucą się na nią. Tyle musi wystarczyć by Edward wreszcie sobie uświadomił, że musi porzucić Belle by była 'bezpieczna'.
Podyndałam jeszcze przez chwilę nogą w powietrzu i wylądowałam z gracją baletnicy na podłożu przed chłopakowi. Oczy ich nowego 'towarzysza' rozszerzyły się z przerażenia na mój widok, no ale o co chodzi? To tylko kilkanaście metrów.
- Idziemy. - oświadczyłam uśmiechając się diabelsko. Mężczyzna krzyknął, kiedy pchnęłam go przodem. (...)
______________________________________________________________
I jak? Pierwsze opowiadanie opisuje losy Kate z Denali, siostry Tany i Iriny, wiem jest trochę długie jak na fragment reklamujący, ale nie potrafiłam się zmusić by wyciąć cokolwiek z tego prologu.
Druga historia dotyczy losów Victorii, także wiem, że Victoria może się wydawać ciut niezrozumiała, bo są tu nowe, nie Meyerowe postacie, ale wszystko jest proste, tylko trzeba czytać od samego początku.
Obie historie należą do serii Twilight-Diary.
Jeśli ktoś ma ochotę zapraszam na blogi.
Ostatnio zmieniony przez Victoria dnia Sob 20:23, 25 Kwi 2009, w całości zmieniany 3 razy
|
|
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Nie 20:55, 26 Kwi 2009
|
|
|
Człowiek
|
|
Dołączył: 09 Kwi 2009
Posty: 38
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/10
Skąd: Warszawa Płeć: Wampirzyca
|
|
Zapowiada się ciekawie xD
Mam nadzieję, że powstaną kolejne rozdziały
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Pon 19:54, 18 Sty 2010
|
|
|
Potencjalna ofiara
|
|
Dołączył: 14 Sty 2010
Posty: 53
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/10
Płeć: Wampirzyca
|
|
To ja też bede czekać na kolejne rozdziały
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Wto 18:04, 19 Sty 2010
|
|
|
Potencjalna ofiara
|
|
Dołączył: 14 Lis 2009
Posty: 116
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/10
Skąd: Płock Płeć: Wampirzyca
|
|
Ja też czekam, ale cierpliwe. Wiem, że wena twórcza potrzebuje czasu
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Czw 13:40, 18 Lut 2010
|
|
|
Nowonarodzony
|
|
Dołączył: 02 Lut 2010
Posty: 328
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/10
Skąd: Półwysep Olympic Płeć: Wampirzyca
|
|
Super.Myślę,że warto zaczekać... A my mamy czas, całą wieczność...
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Pią 10:59, 16 Lip 2010
|
|
|
Potencjalna ofiara
|
|
Dołączył: 15 Lip 2010
Posty: 140
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/10
Skąd: Półwysep Olympic Płeć: Wampirzyca
|
|
Hehe , tak .. mamy całą wieczność . ; )
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Nie 19:09, 18 Lip 2010
|
|
|
Nowonarodzony
|
|
Dołączył: 16 Gru 2008
Posty: 262
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/10
Skąd: Toskania ;) Płeć: Wampirzyca
|
|
Blogi nie są pisane już Po prostu tematu nie chce usuwać. Może adminki przeniosą go do archiwum, tak by było najlepiej
A jakby ktoś chciał przeczytać coś mojego, pisanego nie w wieczność i związanego ze zmierzchem to zapraszam na priv, dam adres (:
|
|
|
|
|
|
|
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa) |
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|