Skutki grania w Sadze Zmierzchu

Potencjalna ofiara

"Peter Facinelli czyli doktor Carlisle Cullen ze "Zmierzchu" przyznał, że fanki wampirzej sagi traktują go jak listonosza.

- Fani "Zmierzchu" traktują mnie w specyficzny sposób. Ludzie zawsze przychodzą do mnie i mówią: O mój Boże, ty jesteś Carlisle! Czy możesz przekazać ten list Robertowi? - powiedział o swoich spotkaniach z fanami sagi aktor.

Facinelli nie zdradził jednak, czy rola listonosza Pattinsona podoba mu się czy go denerwuje"

Biedny Peter...
A co wy o tym sądzicie?
Szukacie adres filmowego Carlisla, żeby przesłał liścik do jednego kumpli z planu?

Potencjalna ofiara

Gdybym ja była na miejscu Petera, pewnie te fanki wyleciałyby na kopie, łagodnie mówiąc. Niech sobie latają za 'przeboskim' Pattinsonem i mu dają te liściki. O!
Gdybym spotkała Petera, pewnie rzuciłabym się na niego *śmieje się* a jedyne, o co poprosiłabym go to o autograf i wspólne zdjęcie. Hmmm... w sumie mogłabym poprosić go jeszcze, aby przekazał Pattinsonowi, że jest bardzo wybrakowanym Edwardem *.*

Potencjalna ofiara

Ja tam wole doktorka od Edka.
Ja to nie wiem. Niektóre fanki zmierzchu mają dziwne odruchy. Tak samo z tym, że rzucają się na Roba krzycząc "Edward!"

Ugryziony

Ja też wolę doktora... ;]
Autograf i wspólne zdjęcie. Chyba posikałabym się z wrażenia i zapomniała jak jest po angielsku "zdjęcie". Very Happy

To już nie są dziwne odruchy, to, co się dzieje w USA. To jest psychofanatyzm.

Ugryziony

ja też wole doktorka Smile

100 razy bardziej wolałabym spotkać jego niż pattisona Smile

) a co do tematu fanek to naprawde jest psychofanatyzm i to delikatnie powiedziane:-))

Potencjalna ofiara

Niektóre które fanki po prostu przesadzają.
Nie powiem, że postać którą gra Robert nie jest przeze mnie bardzo lubiana, łagodnie mówiąc. Ale muszę przyznać, że nie szaleję za Pattinsonem i nie mówię co sekundę jaki jest boski i nie koczuje pod jego domem. A kazanie Peterowi dostarczenia listu Robertowi to już w ogóle jakiś absurd. Gdybym spotkała Go to przede wszystkim błagałabym o autograf i jego zdjęcie. A nie traktowałabym go jak listonosza.

Nowonarodzony

Och. Robią biednemu Peterowi krzywdę... Oczywiście wolałabym spotkać Pana Dr. A Pattinson niech się idzie umyć!

Ugryziony

Hehe.. biedny Peter, jak go tak można wykorzystywać ? Gdybym go tylko spotkała, to tak jak wy - poprosłabym o zdjęcie i autograf, no i pewnie zapomniałabym z wrażenia jezyka w gębie, ale co tam... Smile

Człowiek

Ja obojętnie kogo bym spotkał poprosił bym o zdjęcie i o autograf. Ale bez przesady z aktora robić listonosza ci fani to już przesadzają....